Poranny spacer po Moron, na lotnisku spotykamy się jeszcze z jedną grupą znad Selengi. Lot do Ułan Bator, hotel i kolacja w restauracji. Znów jesteśmy w cywilizacji, czy to dobrze? jakoś mi się nie wydaje.
Objeżdżanie sklepów z pamiątkami w Ułan Bator, obiad w chińskiej restauracji, muzeum dinozaurów. Inne grupy nazajutrz wylatują do domu. Zadziwiła mnie ta straszna „bieda” w Ułan Bator i takie kiepskie i tanie samochody jak np.
Wreszcie, tylko nasza piątka i Baisa (nasza przewodniczka) zwiedzamy Ułan Bator. Pomnik wdzięczności dla cudownej armii czerwonej i Związku Radzieckiego (skąd my to znamy), świątynia buddyjska. Trafiamy wreszcie na bazar, miejsce dosyć słynne szczególnie z
Dzisiaj do „kościoła” grzesznicy tzn. do zespołu klasztorów buddyjskich Gandantegchenlin. Namodliliśmy się za czyny popełnione i które będą popełnione (czyli nakręciliśmy się młynkami modlitewnymi). Dzisiejszy dzień jest jakiś szczęśliwy dla zawierania związków małżeńskich (ponoć w
O 4.00 pobudka, śniadanko i na lotnisko, lot do Moskwy, jedyne 7 godzin oczekiwania na lot do Warszawy i już jesteśmy w kraju (zresztą wylecieliśmy z Moskwy o osiemnastej a w Warszawie byliśmy o siedemnastej